wszelkie skojarzenia - zdarzeń, miejsc, osób - z rzeczywistymi, są jak najbardziej uzasadnione
środa, 3 lutego 2010
Lustro
widzisz nie było nawet blizny
a ty myślałeś że chociaż świat się zawaha
zaskrzypi ogrodowa furtka
ziewnie skowronek wybudzony z gniazda
a tutaj cisza deszczowej Juraty
serce nie biegnie do każdych drzwi
na byle dzwonek który odróżniam od alarmu
zostawiłeś szalik ale już wystygł
nawet zapomniałam o zaciągniętej czerwieni
rozbieganej przędzy
chmury uciekły
zbiera się na słońce
znowu wychodzę bez płaszcza
mogłabym zostawić też skórę
zerwać jak nasturcję
dziewczynka z zapałkami sprzedaje baloniki
dostaję za darmo może przypominam jej siebie za kilkanaście lat
w napotkanym lustrze
latawiec unosi kobietę zaprzęgniętą w warkocze
nasturcje już przekwitły
jutro dowiecie się co było dalej mówi Szecherezada
i zamyka lustro strzepując z okładki resztki słów
Obraz: Szela (http://www.digart.pl/praca/544247/kobieta_z_lustrem.html)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Małgorzato, piękny wiersz!
zwłaszcza wystygnięty szalik i to, że zbiera się na słońce :-)
pięknie, zwłaszcza
gdy zbiera się na słońce:)
pozdrawiam
przejmująco znakomite :-)
A dziękuję Wam serdecznie - Emmo, Holden znów macie wspólną frazę :)
Malinconio - dzięki za miłe słowa...cieszę się, że się spodobało.
Szalenie mi się podoba :)
Dołączam się z uznaniem!
po ...mogłabym zostawic skórę...poczułam dreszcz!
Wystygnięte szaliki pala szyję jak mróz rozgrzewający stopy bojących się stąpać.
...pięknie...
Jak to dobrze, że moja Pani Wena gdzieś sobie poszła kilka miesięcy wstecz - przynajmniej ze spokojem moge czytać innych wiersze piekne, mądre, ciekawe. Podziwiać a nieporównywać do swoich sklejanek słów...
A tutaj czytam tekst niezwykły zwykłymi słowami bez niepotrzebnych uniesień napisany o ważnych momentach życia, ważnych uczuć finałach - "Widzisz nie było nawet blizny//A ty myślałeś..."
I ta "nieczuła" zadeszczona Jurata, świadek, że się nie biegnie do "każdych drzwi". I ten wystygnięty szalik, którego się nie przytula, zapomina........
Ale wychodzi bez płaszcza przecież nie z roztargnienia?
Rozgaduję się!
A to niedobrze jeśli pora taka późna, jak teraz!
Mare
I'm reading it in english it isn't translated all and I don't understand everything but I really like it. Beautiful poems. Sophie.
Prześlij komentarz