czekanie było wspinaniem się po tęczy
minuty tężały
nawijane na palec wskazujący
potem chciałam Cię chwycić za nadgarstek
który szczelnie ukryłeś w rękawie kurtki
pamiętam tylko że padał deszcz
a moje źrenice odprowadziły Cię do granicy okna
aż tam gdzie zaczyna się ściana
kurtka czarna z dużymi kieszeniami
pewnie lubisz wkładać do nich dłonie
ślady natychmiast wsiąkały w chodnik
jakbyś ledwie go dotknął
stało się najmocniej
kiedy prawa noga zniknęła na dobre za pobliskim dachem
perspektywa znikania
Chagall który sfrunął na ziemię
Obraz: Gertrude Kasebier
17 komentarzy:
Minuty mają dziwną tendencję do tężenia :)
dobrze opisane
Koncepcja znikania jest mi bliska, lecz wciąż mam problem z jej zastosowaniem. Pozdrawiam nocnie :)
łaaaał...
kurtka czarna z dużymi kieszeniami
pewnie lubisz wkładać do nich dłonie
LUBIĘ:)))))
uściski
"czekanie było wspinaniem się po tęczy" - pięknie powiedziane :)))
Chciałem coś napisać o tym czekaniu i odchodzeniu i o tężeniu minut, ale.... zapomniałem co :) Zauważasz ważne rzeczy.
Harmonijny i niezwykle lekki ten wiersz,jest w nim i napięcie i tęsknota. Podoba mi się.Andrzej.
Dziękuję Wam:)
pięknie! tak jak malował Pan Chagall :-) - jeden z moich ulubionych malarzy zresztą.
Refleksyjnie mi się zrobiło :)
Marzy mi się aby tak o mnie ktoś kiedyś napisał,żeby ktoś tak czekał.Pozdrowienia,DS.
):-)
Marek
DS - pozdrowienia!
Małgosiu - jak widać - mój ):-) o 13 minut dwie - wczoraj...
A wiersz? Taki Twój - z pełną perspektywą "widzenia", "patrzenia"
sobą...
"...minuty tężały..."
"...stało się najmocniej..."
to perełki ze słów
"...pamiętam tylko że padał deszcz..." - proste, prawdziwe, dobre, komunikatywne = obrazowe -
jak u Chagalla - kiedyś wystawę Jego prac oglądałem dwie godziny - a nie była zbyt wielka - w sensie ilości...
Pozdrowienie!
Z.M.P. - dla odróżnienia.
:) Dziękuję i pozdrawiam!
rozstanie rozstanie rozstanie
(nie) tak malował pan Chagall
Prześlij komentarz