wszelkie skojarzenia - zdarzeń, miejsc, osób - z rzeczywistymi, są jak najbardziej uzasadnione
piątek, 22 stycznia 2010
Dzień Dziadka
Złapany w pajęczą sieć
Chudy jak ważka
Zaparza herbatę w kubku ocalałym z Auschwitz
Glina bez domieszek pęka
Dłonie które dojrzewały w ziemi
Powoli wracają do źródła
Nie pamięta że wczoraj odwiedził go sąsiad
Ale rozpoznaje wszystkie kolory
Na czarno-białych pocztówkach z dawnego świata
Leniwe słońce wspiera się o framugę okna
Ono też posiwiało
Wieczorem kolana obrosną wnukami
Drobna postać zniknie w rubensowskiej perspektywie
Różanych policzków
I znów popłynie opowieść o wojnie królewnie i siedmiu rzekach
Które dawno przebyte
Ale nikt przecież nie musi wiedzieć że to tak blisko
Fot. Magda K. (bts.fotolog.pl)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
14 komentarzy:
wzruszający wiersz i zdjęcie też
zwłaszcza to posiwiałe słońce :-)
..prześliczny post Małgorzato.. jakże cudowne słowa o Dziadku.. piękne postrzeganie, po prostu wspaniały obraz..:)
pozdrawiam ciepło..
Pięknie... piekne slowa i piękna fotografia tez:) pozdrawiam cieplo....
ta pamięć o tym kubku jest niesamowita
:)Dziękuję Wam Kochane.
Wspomnienia.
Pomyślałam o swoich Bliskich.
Dziękuję.
Zeruya moje też, ja niestety już nie mam Dziadków, więc przywołuję jak umiem...
jakoś się ogrzałem w strumieniu Twoich słów
"Wieczorem kolana obrosną wnukami". Wnuki są, Tych kolan już nie ma. Chyba tylko kiedy nie ma "tego czegoś" potrafimy tworzyć tak poruszająco.
Chyba tak, Bareya, smutne to, ale prawda...
Wzruszyłem się...
"Spieszmy się kochać ludzi..." Pięknie to napisałaś. Pozdrawiam
Dziękuję Wam serdecznie i zapraszam:)
Pisanie o bliskich zawsze nastręczało mi pewną trudność, a Ty to napisałaś tak lekko i z uczuciem, pięknie :*
Prześlij komentarz