wszelkie skojarzenia - zdarzeń, miejsc, osób - z rzeczywistymi, są jak najbardziej uzasadnione
wtorek, 19 stycznia 2010
Pływaj
Kiedy byłam mała
Ojciec wnosił mnie na barana do wody
Morze ciepłe i miękkie
Skrapiało chude stopy by szybciej rosły
Wtedy ojciec zrzucał mnie z ramion
Jak plecak po długiej podróży
- Teraz pływaj
I płynęłam
Papierowa łódka wycięta z najczystszej bieli
Origami z człowieka
Potem morze się kurczyło
Opadało
Jakby było liściem wykrzyczanym przez jesień
Dzisiaj znajomy głos
Woła przez ulicę
Więc biegnę jak kiedyś wyrzucając w górę ręce
Po piasku przemienionym w sól
Żadnego cudu nie było
Żółte kalosze rozchlapują kałużę
Miejscowy cyklop łypie dużym brudnym okiem
- Pływaj
Fot. http://farm4.static.flickr.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Nie wiem co napisać, bo... porusza. Mocno.
Podobał mi się.
Bardzo Wam dziękuję. Nieco pozmieniałam, ale to tylko kosmetyka - wyrzuciłam dwa słowa, jedno zmieniłam.
A i plecak dodałam:)
Mnie dziadek do wody wrzucał jak kłodę drewna za co mu dziękuje, bo się nauczyłem szybko pływać ale wolałbym jakby to ojciec - który uciekł, walkowerem się obszedł do życia a ja po 40 latach ten mecz nie wiedzieć czemu wciąż mam przed oczami - mnie do wody wpychał. A może mi się tak po prostu egzaltacyjnie powiedziało. po 40 latach tęsknić? bzdura na kółkach. pozdrawiam
lubię Twoje patrzenie, podglądanie, opowiadanie, BYCIE!!!!!!!!!:)
bardzo osobisty, też mi się podoba!
.. z przyjemnością przeczytałam
Twój post - przywołał wspomnienia z mojego beztroskiego dzieciństwa :)
pozdrawiam ciepło..
Holdenie, tak jak ja Twoje :) A tutaj akurat słuchanie, zainspirowała mnie pewna opowieść...
Bareya - a czemu nie tęsknić po 40 latach, mi się wydaje, że im jestem starsza tym bardziej tęsknię...
Emmo, AnSo - dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Przywołujesz wspomnienia!
Dziękuję za wsparcie Małgoś, buziole posyłam i cieszę się, że jesteś!
Prześlij komentarz