wtorek, 30 czerwca 2009

Przetapianie


Księżyc nocą wygląda bezbronnie. Nie to co kilka godzin wcześniej, dumna kopuła zawieszona na utkanym z pajęczyny niebie, które ledwo radzi sobie z jej utrzymaniem. Wraz z upływem godzin kopuła topnieje, kurczy się, blednie. Staje się gwiazdą, pyłkiem, aż w końcu znika zupełnie. Jakby jej nigdy nie było, jakby nigdy nie stanowiła odrębnej całości z chłodnej zawiesiny chmur. Księżyc nocą przetapia się w niebo, by nazajutrz znów skrzepnąć i w pełni sił stanąć na straży wieczoru. Wszystko odbywa się szybko, nieco wstydliwie. Chwila słabości, która nie powinna być dostrzeżona. Dlatego uwieczniony księżyc jest gwiazdą. I niech nią zostanie. W końcu zadzierać z księżycem nie przystoi, jeszcze może się przydać.

5 komentarzy:

Kajetek pisze...

To nie jest fair. Kiedy otwieram takie zdjęcie na moim brudnym monitorze to księżyc jest tu, tu, tu i tu. I który jest właściwy? A?

Anonimowy pisze...

Ten blog powinien zostac nagrodzony.DS

Kajetek pisze...

Będzie.

Małgorzata pisze...

Każdy z nich jest prawdziwy - to do księżyca.
Tak, będzie nagrodzony Noblem dla wypocin :))) - to do bloga.
I pozdrowienia dla obu Panów.

marcinsen pisze...

Fajnie piszesz. Czuję swojską atmosferę:)