Operacja na otwartym słońcu
Trwa najwyżej kilka sekund
Gdy noc ledwie otrze się o świt
Nie rozbudziwszy dnia
Z pulsującego brzucha wysypują się
Ceglane dachy miast
Ławice obłoków wędrujących nad dolinami
Które bacznie strzeżone
Światy pączkują jakby brały udział w wyścigu
Nie przeczuwając że już za moment
Zabliźnią się bielą
Uwierzyć
A przecież mogło wcale się nie zdarzyć
Wszak Atlantyda istniała tak jakby
A jednak Platon ręczył za nią słowem
Być może przez tę chwilę
Też byliśmy dokładnie obserwowani
Śmieszni w swoim zdziwieniu
I tak szczęśliwie niedojrzali
Fot. http://atoptics.wordpress.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz