Próbowaliśmy wyjść wiośnie naprzeciw
Miłość krzyczała z dzienników
Podobno jest modna jak kolor zielony
I trampki Giuseppe Zanotti
Rozwiosennienie wciska się w żyły
Dotleniając uśmiech
Słowa jednak nie są wiatropylne
Przegrywają w sondażach
Z bladymi dekoltami sasanek
Nic się nie stało
Ostrze ledwie drasnęło powietrze
Nie dotykając serca
Nasze wiersze mijają się
Na przeciwległych przystankach
2 komentarze:
...wspólny język jest martwy, a spojrzenia?
Też, niestety.
Prześlij komentarz