niedziela, 2 sierpnia 2009

Powstanie Warszawskie


Systematycznie każda rocznica wybuchu Powstania jest poprzedzana rozważaniami na temat czy było ono potrzebne, czy też nie. Już pomijam fakt dywagacji nad rozlanym mlekiem, bo to zamknięty rozdział i nawet najmądrzejsze poglądy profesorskich głów nic tutaj nie zmienią. Być może wymiar historyczny jest bezwzględny, ale pozostaje jeszcze wymiar ludzki. Ten najważniejszy, który ginie w rozmowach. Walka była wszak okupiona śmiercią tysięcy ludzi, z których podejrzewam każdy wierzył głęboko w sens swojego udziału w tamtym miejscu i tamtym czasie akurat. Nawet jeśli wynik z góry był przesądzony, to pozostaje zawsze wiara w cud, której być może większość się trzymała. Może to brzmi naiwnie czy patetycznie, ale na każdego przychodzi kiedyś czas, by uchwycić się brzytwy. Oni swój mieli właśnie w roku 1944. Uważam, że głębokim nietaktem jest mówienie o braku sensu, przy wiedzy jak duża liczba ludzi poległa. Z szacunku dla tej ofiary z życia, honoru i ojczyzny, w imię której walczono. Po prostu. Ilu ludzi dzisiaj by poszło bić się za Polskę? Co słowa honor i poświęcenie dla kraju znaczą? Nie wiem i się nie dowiem póki nie nastąpi konieczność takiego ruchu, ale mniemam, że niewielu.
Ja mam w sobie ogromny szacunek do wojska i Polski. Obie spuścizny po Dziadku, który co prawda w Powstaniu nie walczył, tylko pracował w niemieckim obozie; ale przekazał mi, co uważał za najważniejsze. I mimo tego szacunku nie wiem czy starczyłoby mi odwagi, czy zaryzykowałabym życiem, stąd tym większa moja pokora wobec Tych, którzy się nie zawahali i wobec słów, których czasami za dużo zostaje wypowiedzianych, podczas gdy milczenie złotem.

1 komentarz:

Kopacz pisze...

Niewątpliwie było wielkie samo w sobie jako zaparcie się człowieka w dążeniu do wolności. I taka pamięć po nim powinna pozostać. Bez nadmiernego rozbudowywania tego wydarzenia, tak jak to mają w zwyczaju robić dzisiaj politycy. Bo tak naprawdę to powoduje tylko utratę powagi znaczenia tego wydarzenia a nabiera jakiś personalnych pobudek będących środkiem do pozyskania czegoś tam... co jest mało istotne a rodzi podziały. Pozdrawiam:)