Podniósł wzrok znad wyników
Światło południa szeleściło liśćmi na białej ścianie
Nic pani nie jest
Powiedział strzepując z dłoni
Za długie rękawy koszuli
Na to się żyje
Nawet do trzydziestu
Oddechów na minutę
Trzeba tylko jeść
Węglowodany witaminę C
Pić jedynie w wypadku ludzi
Wartych ostatniego kieliszka
Do dna trzewi
I spać
Tuż po tym jak sufit przytrzaśnie powieki
Dobrą pointą
Wiersza o długim terminie przydatności
Proszę też pamiętać o szaliku
Chłodno dzisiaj
I jakoś pójdzie...
Nawet jeśli tylko na spacer
Wąską alejką roztargnienia
11 komentarzy:
Mój Boże! To moje pisanie to tak pół/pół do tego, które Tutaj czytam...
i tylko taka techniczna uwaga - bym zmienił tę liczbę oddechów - chyba, że chodziło (?) o to że przy takiej ich ilości można żyć
"Wąską alejka roztargnienia" - nazbyt często
Marek
Chyba faktycznie się zagalopowałam:) Zmieniłam, chodziło mi o max ilość (nawet chorobową), ale tutaj zdania są podzielone. Serdeczności!
Dziękuję za uwagi:)
W całym się zaczytałam, a szczególnie w tym:
"...spać
Tuż po tym jak sufit przytrzaśnie powieki
Dobrą pointą
Wiersza..."
(A ja jakoś zawsze zasypiam tuż przed tym, ech... :-)
Świetny wiersz. Pozdrawiam
Każdy może to zinterpretować na swój własny sposób. Mnie się podoba ;)
no pięknie,
tylko ta puenta? :(
:)))) uściski
Piękna ta Alejka... Ładny rytm ma Twój wiersz. Mimo tych 30 oddechów na minutę płynie spokojnie i do końca opowiada historię.
A ile było oddechów w wersji pierwotnej, jeśli mogę wiedzieć? :)
Isle, Kopaczu - cieszę się:)
Holden, wiem, że znowu na smutno, co zrobić...Może następnym razem.
Latarniku, było...70 :) Bo chciałam aby się skojarzyło z wiekiem najpierw, poza tym znalazłam, że do tylu może dochodzić (od 40 do nawet 70 przy jakiejś chorobie. Ale zdecydowanie lepiej, jak spokojniej.
miło było poczytać :)
Dzięki:)
Małgorzato,
zatrzaskiwanie dnia dobrą pointą jest super!
Prześlij komentarz