poniedziałek, 30 listopada 2009

Elfy


Zjawiają się przypadkiem. Nie ma w nich lasu, raczej nostalgia głębokich jezior. Do złudzenia przypominają ludzi, chociaż nigdy nimi nie są. Jest w nich ucieczka lamparta i strach polnej myszy, dlatego rzadko bywają blisko. Idą szybko, można ich nie zauważyć, ale wtedy zgubisz nie tylko siebie. Częściej przynoszą w darze porwany sen, niż szczęście. Szczęściu nie ufają, bo oślepia nawet niewidomego. Dlatego właśnie chodzą ze spuszczoną głową.  Nie mają skrzydeł ani zapachu, chociaż go rozsiewają. Ich skóra nie przyjmuje niczego poza samą sobą, przez co dryfująca na powierzchni woń późnych wrzosów, czy imbirowego ciasta, daje się we znaki tym bardziej. Jeśli poczujesz na twarzy chłodną woń jedwabiu, właśnie się z nimi minąłeś. To ci wystarczy, by podjąć decyzję o powrocie. Odtąd już zawsze będziesz zmierzał właściwym szlakiem, pomiędzy rozstąpionymi nawałnicami.

Obraz: Nils Bloomer

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W moich lasach mieszkają Muślinki-
bardzo podobne są do Elfów-rozwrześnione polany wczesną jesienią sa ich miejscem, później zamieszkują po liśćmi skąd właśnie
"...woń późnych wrzosów, czy imbirowego ciasta..." i jeszcze ta charakterystyczna mokrego listowia...i jeszcze to niesłychane uczucie czułych spojrzeń kiedy idziesz sam, samiuteńki; jakieś zbłąkane krople z góry-może łzy aniołów...
M.

J. pisze...

Wow!! Dziękuję tak przed snem.. Zaangażowałam wszystkie zmysły w czytanie, a wrzosy uwielbiam. Ach elfy, południce, utopki, nimfy, wiły...uwielbiam. :)) No coś pięknego!

Latarnik pisze...

No tak, Elfy... Starzy przyjaciele...

Małgorzata pisze...

Paczulo - też uwielbiam, pozdrowienia!
Marku - zazdroszczę Ci Twoich lasów:)
Latarniku - Twoi też? :)

Latarnik pisze...

Jakżeby inaczej, Małgosiu :)

Anonimowy pisze...

chłoda woń jedwabiu - muszę zapamiętać :-)

serdeczności!

Dominika pisze...

Cudnie napisane :-))

Anka W. pisze...

Jak pięknie !

Wiem już skąd moje porwane Sny :)

Isle of Mine pisze...

Uśmiecha się moja celtycka dusza do tego posta... :-)

Zenza pisze...

Zawiesiłaś tu jak siatki na motyle moje ulubione słowa i dźwięki. Zanurzam się w: przypadku, lesie, jeziorze, złudzeniach, zagubieniu, snach, dryfie w kierunku imbirowych wrzosów.
To dobry szlak w kierunku tajemnicy.

ukłony :)

Małgorzata pisze...

Moja też się uśmiecha:)