niedziela, 10 maja 2009

Pajęczyna nieba

Czytała z ręki. Nie przerywałam jej, kiedy odbywała wędrówkę po miejscach, ludziach, których miałam dopiero poznać. Było tego trochę. Wyobraźnia z trudem nadążała za kolejnymi etapami mojego wciąż życia, chociaż jeszcze tak obcego. Mówiła dużo i zachłannie, chciała opowiedzieć o wszystkim, - najbliższej przyjaźni, tym jednym na całe życie, kolejnej grypie i zapaleniu spojówek.Każdy element był ważny, bo prowokował następstwo wydarzeń zwanych przecież w ostateczności losem. Starałam sie zapamiętać jak najwięcej, żeby nie przegapić, zauważyć właściwy moment, rozpoznać. Ale przecież nie mogę nie dostrzec, podobno mam na dłoni pajęczynę nieba, a ta gwarantuje ochronę i szczęście, którego nawet jeśli nie widać, to muszę wierzyć, że jest.
Potem wyciągnęła trzy karty - królową, miecz i głupca. Królowa to oczywiste - panowanie nad życiem, trzymanie steru i zawsze na cztery łapy. Miecz - powiązany z duszą zdobywcy, walka o ludzi przede wszystkim, zagarnianie ich dla siebie i zatrzymanie wartościowych na jak najdłużej. I głupiec z kolei nierozerwalnie związany z ludźmi i naiwnością wobec nich, tu należy uważać. Tyle odsłon i przestróg na kolejne lata, których co najmniej pięćdziesiąt przede mną.
Siedząc tam zastanawiałam się, jak to jest po prostu wszystko wiedzieć. Zobaczyć człowieka w dowolnym momencie życia i natychmiast zagarnąć dla siebie całą jego przeszłość i przyszłość, łącznie z zaciągniętym kredytem na samochód i upadkiem ze schodów za cztery lata. O tak, dokładnie za tyle, bo przecież widać "cztery" jak nic. Albo właśnie jak wszystko. A przecież wszystko staje się jasne w chwili śmierci. Kiedy już nie można wiedzieć więcej, następuje koniec i magiczne przejście do źródła wszechwiedzy, bo przecież jakoś należy się wybronić z popełnionych grzechów. A jak to zrobić bez świadomości kilku perspektyw i kontekstu uczynków skrzywdzonych.
A wiedzieć o wiele za dużo niż przydział na życie to nagroda czy przekleństwo? Ta myśl tłukła mi się w głowie podczas powrotu, kiedy powolnym krokiem i z wiedzą tylko na swój temat zmierzałam do już znanego celu.

Brak komentarzy: