Kiedy podcięła włosy
Powiedzieli jej, że jest mało kobieca
A ona wyjęła z kieszeni garść popiołu
Rozdmuchała
Zakołysała biodrami ziemia
Po smukłej talii drzew wspinały się owady
I nawet pękate słońce
Uwodziło do bólu źrenic
A jak wszystko ucichło
Zebrała resztkę szarego pyłu z brudnej podłogi
I zniknęła za białym prześcieradłem południa
5 komentarzy:
..piękny obraz i tekst.. spodobało mi się zakończenie : - "..I zniknęła za białym prześcieradłem południa".. pozdrawaim ciepło..;)
Magiczny i wieloznaczny :)
płynnie, ciekawie, ale pył mogła zostawić - nie zabierać - chociaż coś (poza wspomnieniem) po sobie zostawić!
piękny wiersz!
pozdrawiam ciepło :-)
Współgrają.
Obraz i słowa:)
Prześlij komentarz